Szukaj na tym blogu

piątek, 20 lutego 2015

Jaka jest różnica między karmami dla ras małych i dużych.

Wchodzimy na stronę sklepu internetowego i widzimy wiele firm, różne rodzaje karm i zazwyczaj ciężko jest nam wybrać coś dla naszego psa. W sklepie stacjonarnym sprawa była by o wiele prostsza. Tam można poradzić się sprzedawcy. Wiele sklepów internetowych daje także taką możliwość. Można skorzystać z czatu online (np. gg) lub zadzwonić i uzyskać rzetelną informację. Tak też jest w moim sklepie. Nie chcę być anonimowym sprzedawcą i chętnie doradzę, pomogę wybrać optymalną karmę.
Wiele osób szuka porad dotyczących karm na forach lub blogach, dlatego dziś pokażę Wam różnicę między karmami dla ras małych i dużych. Wiele osób uważa, że jest to tylko kolejny chwyt marketingowy. Mylą się.

Pierwszą rzeczą i najbardziej widoczną jest wielkość krokietów w karmach. Jest to bardzo ważna rzecz gdyż mały piesek będzie miał problemy z pogryzieniem dużego krokieta a duży pies małe chrupki będzie połykał w całości bez gryzienia co jest nie wskazane. Poniżej przedstawię Wam różnicę w wielkości krokietów kilku wybranych firm.
Canagan



 


 Gosbi

 Artemis

Fish4Dogs


Kolejna ważna rzecz to skład karmy.
Karmy dla małych piesków mają większą wartość energetyczną. Małe pieski rozwijają się bardzo szybko (osiągają często masę ciała psa dorosłego w wieku 9 - 11 miesięcy) , są bardzo ruchliwe i potrzebują dużo kalorii w małych dawkach. Psy małe jedzą do kilku małych posiłków dziennie. W karmach dla ras małych dawka białka może przekraczać 30%. W karmach dla psów małych wskazany jest dodatek przeciwutleniaczy.
Dla psów ras dużych sytuacja jest odwrotna psy nie mogą za szybko rosnąć bo obciąży to ich układ kostny.(osiągają masę ciała psów dorosłych w wieku 18-24 miesięcy) Karmy dla ras dużych są mniej kaloryczne. Dawka białka nie powinna przekraczać 26% a nawet 24% oraz powinna posiadać optymalną ilości minerałów ( wapnia i fosforu). Powinny zawierać białko z mięsa największej strawności (indyk, łosoś, jagnięcina) Karmy dla psów ras dużych są wzbogacone:
  • glukozaminą i chondroityną. Substancje te naturalnie występują w organizmie zwierzęcia i odpowiadają za prawidłowe działanie stawów.  
  • kwasami Omega 3, które działają przeciw zapalnie. Ważne jest także podawanie karmy zapewniającej maksymalną ochronę przewodu pokarmowego czyli zawierającą 
  • oligosacharydy (normują florę jelitową), dodatek pulpy buraczanej, która jest włóknem umiarkowanie strawnym (usprawnia jelita).
W najlepszej sytuacji są psy ras średnich (od 11 do 25 kg) i dla nich jest największy wybór karm. Mogą jeść także karmy przeznaczone dla ras dużych.
Na koniec warto wspomnieć o pojemności opakowań. Zazwyczaj karmy dla ras małych występują w mniejszych opakowaniach a dla ras dużych nawet i w 20 kg workach. Mały pies zjada ok 2 kg karmy miesięcznie, pies duży nawet do 15 kg. Wszystko oczywiście zależy od jego wielkości i aktywności. Karmy po otwarciu powinny być przechowywane w szczelnie zamkniętym pojemniku w chłodnym i przewiewnym miejscu. Otwarte opakowanie powinno się zużyć w ciągu około 1-2 miesięcy.


sobota, 14 lutego 2015

Nowa smakowita karma na polskim rynku Petite Cuisine

Kilka dni temu zadzwonił do mnie dystrybutor z Gdyni z zapytaniem czy nie chciałabym przetestować nowej karmy dla kotów amerykańskiego producenta. Lubię nowości a i skład karmy mnie zainteresował. Spodobał mi się rzetelny opis, jakość składników i to, że jest to karma filetowa. Karmy filetowe to zazwyczaj karmy uzupełniające (brakuje w nich potrzebnych dla kota minerałów, witamin, dodatków) a karma Petite Cuisine jest inna. To karma kompletna. Do wyboru mamy siedem smaków. Pięć z rybami i dwie z mięsem z kurczaka.

Wszystkie składniki karmy są gotowane na parze i pasteryzowane we własnym bulionie co pozwala zachować wszystkie wartościowe substancje. Karma zawiera tylko naturalne składniki, nie ma w niej zboża, aromatów, sztucznych konserwantów i polepszaczy smaku. Nie ma w karmie produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego tylko filety z ryb i kurczaka. W karmie widać wyraźne kawałki mięsa.
Minusem dla mnie jest mały wybór rodzajów z kurczakiem bo jak wiemy kot nie powinien jeść ryb w dużej ilości. Bałam się także czy wielkość porcji 85g to nie za mało dla moich dwóch kotów na jeden posiłek. (Obecnie zjadają 300g karmy podzielonej na trzy porcje dzienne po 100g na dwoje) Druga obawa była taka, że moje koty nie przepadają za karmami rybnymi.

Postanowiłam karmy sprawdzić i tym sposobem trafiła do mnie próbna partia a moje koty jako jedne z pierwszych w Polsce miały okazję ją zjeść. Karma jest od miesiąca w dystrybucji.
Wyniki testów przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Wielkość porcji okazała się optymalna do podziału na dwa koty a wszystkie smaki (wszystkie, z rybami także) znikały w oka mgnieniu z talerzyka.
Przygotowałam dla Was relację zdjęciową z karmienia i film.

Pierwsza puszka była z tuńczykiem i krewetkami. Wiem, że takie filetówki oba koty lubią. Jak tylko usłyszały dźwięk otwierania puszeczki oba przybiegły zaciekawione a po chwili zabrały się do jedzenia. Karma była pochłaniana jakby koty nie jadły od kilku dni. Co w wypadku Wandzi jest zaskakujące. Ona zawsze dostojnie i powoli je za swojej miski. Najpierw koty wyjadły całe kawałki krewetek potem resztę.
Wieczorem dostały drugą puszkę, tym razem kurczaka z marchewką i batatami. Wzbogacona o olej słonecznikowy i oliwę z oliwek. W składzie karmy Catz Finefood z dziczyzną są także ziemniaki i niestety moje koty tego smaku nie lubią. Tutaj porcja ponownie zniknęła błyskawicznie. Postanowiłam pójść na całość i jako trzecią puszkę koty dostały same ryby, tuńczyka i solę. Jak się możecie domyślić porcja została zjedzona ze smakiem co udokumentowałam na filmie poniżej. Tak działo się przy każdym smaku. Test smakowitości karma przeszła na 6.

Teraz test kuwety. Czekałam  na efekt karmy w kuwecie (sensacji żołądkowych się nie spodziewałam bo moje koty są przyzwyczajone do ciągłej zmiany karmy) Po pierwszym dniu kupa była troszkę luźniejsza u obu kotów i bardziej śmierdząca. Po dwóch dniach wszystko wróciło do normy i zauważyłam, że kupki są mniejsze niż zazwyczaj.
Karma jest dość droga bo w detalu jej koszt to 4,50 zł - 5,50 zł za puszkę 85 g ale jej jakość i smakowitość w pełni zasługuje na tą cenę. Polecam ją dla kotów niejadków a producent poleca przy diecie dla kotów z cukrzycą bo karma spełnia zalecenia lekarzy weterynarii przy tym schorzeniu.


Wiem, że wejdzie ona na stałe do diety moich kotów. Obecnie daje im dwustu gramową puszkę Grau bez zbożowego i będą dostawać do tego dziennie 85 g karmy Petite Cuisine.



Potwierdzeniem jakości karmy jest wycinek z amerykańskiej gazety New Jork Times gdzie przeprowadzono test kilku karm.  http://www.nytimes.com/imagepages/2012/02/16/garden/16PET_GRAPHIC.html?ref=garden
Karma zdobyła także prestiżową nagrodę w 2011 roku w USA.
A na koniec przedstawiam Wam krótki film.




środa, 11 lutego 2015

Przyprawy i zioła w diecie psa i kota

Od wieków znane są różne zioła i przyprawy oraz ich cenne właściwości. Ludzie doprawiają nimi potrawy a zioła stosują leczniczo i profilaktycznie. Dziś opowiem wam jakie przyprawy i zioła mogą jeść wasi podopieczni a jakich należy unikać. Wyjaśnię także jak one działają na organizm zwierzęcia. Osoby, które stosują dietę BARF wiedzą, że dodatek ziół i przypraw dobrze wpływa na psa lub kota. Zioła i przyprawy można dodawać świeże i suszone. Są także gotowe mieszanki ziół, które wystarczy domieszać do mięsa. A jak to jest z karmami gotowymi? W karmach "marketowych" nie ma się co doszukiwać ziół ale w wielu karmach holistycznych i biologicznie odpowiednich znajdziemy różne zioła i przyprawy. Szukajcie ich w karmie Artemis, Canagan, Applaws, 1st Choice, Pronature Holistic, GreenDog, Marp, Gosbi, GranataPet.

 Zacznę może od przypraw, których nie wolno podawać psu i kotu.
  • kakao
  • papryka chili
  • pieprz
  • sól ( w gotowych suchych karmach jest dodawana sól ze względu na zawartość jodu, zwierzęta karmione naturalnie pozyskują jod z pokarmu)
  • gałka muszkatołowa
  • piołun
I tu należało by wpisać także czosnek, który według wielu dietetyków jest trujący dla psów i kotów. Nie jest to do końca prawda. Tylko duże ilości spożytego czosnku są szkodliwe. W czosnku znajduje się tiosiarczanu sodu. Związek ten wywołuje u psów i kotów anemię i może doprowadzić do ich śmierci. Na szczęście nie jest go w czosnku tak dużo jak w cebuli (która jest bezwzględnie zakazana dla naszych zwierzaków) i czosnek podawany z umiarem i umiejętnie ma pozytywny wpływ na naszego pupila. (Bezpieczna dawka czosnku to 1 ząbek na 30 kg psa, koty są dużo mniejsze więc ta ilość musi być znacznie mniejsza)
Czosnku nie wolno podawać zwierzętom przy zdiagnozowanej anemii ani przed zabiegami. Nie wolno go podawać szczeniakom do 8 tygodnia życia.
Nie wolno podawać czosnku granulowanego sprzedawanego w sklepach jako przyprawa, nie wiadomo ile takiego czosnku w czosnku jest i dodatkowo pakuje się tam sól.

Aby czosnek uzyskał swoje antybiotykowe właściwości należy ząbek rozgnieść i odstawić na ok 15 minut aby związek alliina rozpadł się na allicynę bo to ona ma takie właściwości. Inne właściwości czosnku:
- wzmacnia układ odpornościowy
- zwalcza grzyby, bakterie, wirusy
- usprawnia wątrobę i pracę serca
- ma działanie przeciw rakowe
- pomaga regulować poziom cukru we krwi
- odstrasza pasożyty, pchły i kleszcze (podawany drogą pokarmową ale także jako spray do aplikacji na sierść)

Jeśli jesteśmy już przy pasożytach to są zioła, które zwalczają pasożyty:
Wrotycz, tymianek, koziołek lekarski, rumianek, liść orzecha włoskiego. Na rynku są dostępne mieszanki ziół przeciw pasożytom. Ostatnio trafiła w moje ręce także gotowa sucha karma GreenDog z kompleksem ziół chroniącymi układ pokarmowy psa przed pasożytami i odstraszający pchły i kleszcze.
Inne cenne zioła:
Wszyscy znają kocimiętkę jest to blina, która ma pozytywny wpływ na większość kotów (działa jak kocie feromony) Dodatkowo ma właściwości bakteriobójcze, przeciwskurczowe, uspokajające, pomaga w niestrawności). 
Kolejna przyprawa to rozmaryn, który jest bogaty w błonnik, w witaminy, przeciwutleniacze, działa przeciwzapalnie, antyalergicznie, przeciwgrzybiczo, antyseptycznie, wzmacnia organizm Rozmaryn jest dodawany do wielu karm suchych jako naturalny konserwant.
Jeśli naszemu zwierzakowi zdarza się mieć nieświeży oddech możemy podać mu miętę pieprzową (zawiera witaminę A, kwas foliowy, potas, wapń, fosfor. Usprawnia trawienie, ma właściwości antybakteryjne i odświeża oddech) i pietruszkę (jest bogata w błonnik oraz przeciwutleniacze, witaminy i minerały, które pomagają w walce z rakiem i usprawniają funkcjonowanie wszystkich narządów. Pomaga także w wydalaniu toksyn z organizmu).
Yucca Schidigera bardzo często dodawana do karm suchych. Można ją kupić także jako suplement diety sproszkowany. (Zawiera naturalny środek przeciwbólowy, przeciw zapalny i przeciwskurczowy, oczyszcza wątrobę i nerki, eliminuje nieprzyjemny zapach odchodów zwierzaka). Nasiona lnu (w ich składzie jest kwas tłuszczowy z rodziny omega-3, jest silnym przeciwutleniaczem, w swoim składzie zawiera dużo składników odżywczych, minerałów i witamin. Nasiona lnu pomagają w wydalaniu toksyn z organizmu).
Nasiona kopru (są bogate w błonnik, to dobry przeciwutleniacz, działa przeciwzapalnie, są bogate w witaminy, minerały. Pomagają chronić organizm przed zakażeniem i dolegliwościami przewodu pokarmowego. Nasiona kopru są dobre dla układu moczowego). Aloes (zawiera aminokwasy, kwas foliowy, żelazo, magnez, fosfor, potas, cynk, witaminy A, C i E. Posiada antybakteryjne, przeciwzapalne i antyalergiczne działanie i jest antyutleniaczem, wzmacnia układ odpornościowy, pomaga zmniejszyć objawy alergii i pomóc w gojeniu się ran). Zielona herbata także częsty dodatek do karm suchych. (hamuje rozwój bakterii w układzie pokarmowym, pobudza wydzielanie soków trawiennych, wzmacnia naczynia krwionośne, jest bogata w witaminy C, E, B, sole mineralne. Pobudza działanie pęcherza moczowego, co przyśpiesza wydalanie toksyn z organizmu). Kurkuma (jest bogata w błonnik, działa przeciwzapalnie, antybakteryjnie, jest bogata w witaminy i minerał) Żurawina (bogata w witaminę C, opóźnia proces starzenia organizmu, wspomaga zdrowie skóry, zapewnia lśniącą sierść, wspomaga system immunologiczny i układ moczowy) Algi morskie (to bogate źródło minerałów i składników odżywczych wspomagających zdrowie, pigmentację i sierść, zawiera dużo jodu). Cykoria (zwiększa liczbę pożytecznych bakterii w jelitach psa, znacząco poprawia równowagę flory w jelitach, korzystnie wpływa na syntezę witamin w jelitach, gwarantuje doskonałe wchłanianie składników odżywczych). Rumianek Camomile Znany też jako ‘uspokajające ziele’ uważa się że ma dobroczynne działanie dla psów zestresowanych i nerwowych, jednocześnie pomaga w problemach skórnych, działa antyalergicznie. Nagietek To ziele które posiada właściwości przeciw zapalne, stosuje się w leczeniu trudno gojących się ran. Działa antybakteryjnie w układzie trawiennym i wspomaga pracę jelit. Anyż jest używany jako dodatek smakowy, również wspomaga pracę jelit. Kozieradka jest znana ze wspomagania systemu trawiennego. Lucerna jest rośliną z rodziny grochowatych, zawiera włókna wspomagające trawienie.
To chyba najczęściej występujące dodatki. Inne pozytywnie działające i bezpieczne dla naszych pupili zioła to: dziurawiec, pokrzywa, ostropest, głóg, świetlik, mniszek lekarski, skrzyp polny, bazylia, tymianek.
Należy także podając zioła świeże lub suszone pamiętać, że mogą one zakłócić działanie niektórych leków. Dlatego jeśli Wasz podopieczny dostaje jakieś środki farmakologiczne należny zapytać lekarza weterynarii czy może przyjmować dane zioło. Najczęściej są to antybiotyki, sterydy, środki moczopędne, hormony i leki na cukrzycę. 
Zioła i przyprawy dawkuje się na szczypty w zależności od wielkości zwierzęcia i podaje do jednego posiłku dziennie.

piątek, 6 lutego 2015

Który żwirek jest najlepszy?

Gdy posiadamy kota w domu podstawową rzeczą w jego wyposażeniu jest kuweta i żwirek. Często na forach i grupach dyskusyjnych pada pytanie: Który żwirek jest najlepszy? Zazwyczaj ciężko jest na nie jednoznacznie odpowiedzieć bo każdy z nas ma inne oczekiwania i każdy kot inne upodobania. Dlatego dziś na moim blogu odpowiem na to pytanie kierując się własnym doświadczeniem w tym temacie. Opowiem o żwirku, który odkryłam około pół roku temu. Była to nowość na rynku żwirków a szczególnie w rodzinie żwirków Benek. Wcześniej używałam Cats Best Eko Plus i największą jego bolączką było roznoszenie się po mieszkaniu. Żwirek był wszędzie, dywaniki, koce a nawet w łóżkach. Długo szukałam optymalnego żwirku i wypróbowałam wiele gatunków i firm. Szukałam żwirku wygodnego w użyciu (usuwanie w WC) i sprawiającego jak najmniej kłopotów (ciągłe sprzątanie podłogi, szorowanie resztek po żwirku przyklejonych do kuwety) i znalazłam.

Żwirek Benek Corn Cat jest kukurydziany, produkowany w 100% z naturalnego surowca, biodegradowalny. Nie uczula, w przypadku spożycia nie zagraża zdrowiu kota. Pakowany jest w ekologiczne papierowe opakowanie o pojemności 7 l co równa się ok 4, 5 kg (są także większe opakowania 40 l, pakowane w wielkie worki foliowe ale są one bardzo nieporęczne i zajmują dużo miejsca w mieszkaniu, taki worek to 24 kg żwirku. Ma jeszcze jedną największą wadę, żwirek traci swoje właściwości bo pod wpływem swojego ciężaru rozgniata się i potem pyli i roznosi). Worek mały posiada ucho do noszenia co ułatwia transport. Sam żwirek jest koloru jasnego ( nie jest żółty jak wskazywała by nazwa). Jest to żwirek zbrylający.


Pod wpływem wilgoci bardzo dobrze łączy się w zwarte placki, które można usuwać w WC (żwirek rozpuszcza się podobnie do papieru toaletowego w wodzie). Bardzo dobrze chłonie zapachy. Sam ma lekki, przyjemny zapach kukurydzy (wersje zapachowe delikatnie różnią się aromatem od wersji naturalnej, zapach nie jest agresywny jak w wielu żwirkach zapachowych, jest delikatny i naturalny). Mokry żwirek nie przywiera do dna kuwety, jednym delikatnym ruchem można go usunąć.

Jest wydajny, 7 l worek wystarczał mi na ok 4 tygodnie (10 l żwirku CBE także wystarczało na ok 4 tygodnie) przy dwóch dorosłych kotach  i jednej kuwecie. Żwirek ma strukturę ciężkich granulek i dzięki temu posiada najważniejszą zaletę. Nie roznosi się!
Negatywne uwagi jakie do mnie dotarły na temat żwirku to to, że troszkę pyli się na łapkach kota podczas zagrzebywania.
Tak wygląda okolica kuwety po 4 dniach od wsypania żwirku (podłoga nie była zamiatana) jak widać zwykła wycieraczka doskonale zatrzymuje to co wypadnie z kuwety.


Wyniesiony żwirek zostaje tylko w okolicach kuwety bo pod wpływem swojego ciężaru od razu odpada z łapek kota. Koty bez problemu akceptują ten żwirek.
Aby był użytkowany optymalnie należy nasypać ok 5 cm warstwę żwirku i sukcesywnie uzupełniać podczas usuwania zanieczyszczonego. Ja raz w tygodniu zmieniam cały żwirek, myję kuwety (obecnie mam trzy kuwety) i wsypuję nową porcję. Pod koniec tygodnia wygląda on mniej estetycznie ale nadal spełnia znakomicie swoją rolę.
Cena żwirku na rynku sklepów internetowych waha się od 15 zł do 19 zł za worek 7 l + przesyłka.



niedziela, 1 lutego 2015

Ciąża i kot w domu.

Od dziecka byłam kociarą. Sąsiadki jak widziały mnie idącą naszą wiejską drogą z gromadką kotów śmiały się, że wyrośnie ze mnie kocia mama albo weterynarz. Niestety weterynarii nie skończyłam więc pozostała mi rola kociej mamy. W zasadzie przez moje czterdziestoletnie życie przewinęło się sporo gatunków zwierząt. Psy, papużki faliste, świnki morskie, rybki, szczurek ale najbliżej mojemu sercu są jednak koty. Czternaście lat temu jak planowałam ciążę w moim życiu były dwa kocury. Przebywałam z nimi na co dzień, często siedziały obok mnie na kanapie i przytulały się do rosnącego brzucha. Gdy zdecydowaliśmy, że w naszym domu pojawi się dziecko nawet przez chwilę nie pomyślałam aby pozbyć się kotów. Kot to także członek naszej rodziny. Oczywiście słyszałam z wielu stron dobre rady "pozbądź się sierściucha bo zagraża ciąży" albo "lepiej nie dotykaj kota bo się od niego zarazisz" Nawet gdy weszłam do gabinetu lekarza położna zapytała czy mam kota. Skierowano mnie na badania, wynik był negatywny. W moim ciele nie było przeciwciał T gondii. I nie zaraziłam się od kotów tym pasożytem przez cały okres ciąży. Karmiłam je, bawiłam się z nimi, sprzątałam kuwetę, głaskałam. Gdy urodził się mój syn często leżały obok dziecka. Nigdy nie próbowały go udusić, podrapać, zagryźć. Na początku były ciekawskie, obwąchiwały, ocierały się, trochę bały się płaczu małego.
Teraz wyjaśnię Wam co to takiego Toksoplazmoza gondii bo tego boją się kobiety w ciąży i te, które ciążę planują. Jest to pierwotniak wywołujący chorobę Toksoplazmozę. Wykryto ją w 1908 roku ale dopiero 1970 roku wyjaśniono w jaki sposób człowiek się nią zaraża. W Polsce stwierdza się ok 400 przypadków Toksoplazmozy wrodzonej rocznie jest to ok 1 przypadek na 1000 urodzeń.
Jak można się zarazić Toksoplazmozą?
  • jedząc surowe lub niedogotowane mięso (wieprzowinę, baraninę, wołowinę) oocysty giną już w temperaturze 58 st C (gotowanie przez 10 minut i mrożenie w minus 12 st C przez trzy dni je zabija)
  • jedząc owoce i warzywa nie umyte starannie (szczególnie te rosnące w ziemi)
  • pijąc nieprzegotowaną wodę, która mogla zostać skazona
  • drogą przezłożyskową (gdy matka jest chora, zaraża dziecko)
  • i bardzo rzadko podczas transfuzji krwi lub przeszczepu narządów.
  • łatwiej jest się zarazić toksoplazmozą pracując w ogródku bez rękawiczek niż od kota
  • dzieci mogą zarazić się bawiąc się w nie zabezpieczonej piaskownicy (tylko bezpośrednie spożycie oocyst powoduje zarażenie a mogą one znajdować się na rączkach dziecka i trafić do buzi)
  • oocysty mogą zostać przeniesione przez muchy z kociego kału na jedzenie dla ludzi
A jak do tego wszystkiego ma się kot?
Kot jest żywicielem ostatecznym pasożyta i zarażony wydziela razem z kałem oocysty. A one mogą przeżyć w ziemi nawet kilka lat bo są odporne na warunki atmosferyczne. Należy zaznaczyć iż kot choruje tylko raz w swoim życiu i tylko przez ok 14 dni. (Potem nabywa on odporności i nawet jak ulegnie zakażeniu ponownie nie sieje już oocyst.) Chory kot wydala miliony oocyst ale uaktywniają się one dopiero po ok 2- 5 dniach od wydalenia. Jeśli zachowujemy higienę własną i kociej kuwety nie ma możliwości zakażenia się od kota w domu. Regularne sprzątanie odchodów i staranne mycie rąk całkowicie zapobiega zakażeniu. Nie stwierdza się istotnych przypadków zachorowania przez kobiety posiadające koty.
Jeśli kot przebywa wyłącznie w domu, nie je surowego mięsa to szansa zakażenie jest równa zeru. Dla osób chcących mieć pewność, że kot nie zaraża polecam zbadanie próbek kału kota metodą flotacji i jeśli będzie ujemy, należy stosować u kota dietę wyłącznie karmami gotowymi lub gotowanymi (bez surowego mięsa).

Objawy toksoplazmozy u ludzi:
Nabyta toksoplazmoza zazwyczaj przebiega u ludzi bezobjawowo. Jednak w małym procencie, szczególnie u dzieci, powiększeniu ulegają węzły chłonne, najczęściej szyjne i karkowe. Czasami może wystąpić gorączka, uczucie osłabienia, bóle głowy i mięśni oraz stan zapalny gardła. U ludzi chorych na AIDS obserwuje się ciężki przebieg toksoplazmozy (neurotoksoplazmoza)
U około 30-70% kobiet, które zaraziły się toksoplazmozą pierwszy raz w ciąży, dochodzi do śród-macicznej inwazji płodu (toksoplazmoza wrodzona). Prawdopodobieństwo przeniknięcia pasożyta z krwi matki do płodu zmienia się w poszczególnych trymestrach ciąży. W I trymestrze jest najmniejsze i zwykle kończy się poronieniem. W II trymestrze zaraża się około 30% płodów, a 25% z nich rodzi się z objawami wodogłowia, zwapnienia mózgu i padaczki. W III trymestrze może dochodzić do zarażenia aż 65% płodów, u których po urodzeniu bardzo rzadko stwierdza się objawy. Dopiero po 3-12 miesiącach życia u dziecka mogą wystąpić objawy ze strony centralnego układu nerwowego, a po kilku lub nawet kilkunastu latach problemy ze wzrokiem (toksoplazmoza oczna).

Gdy kobieta zachodzi w ciążę profilaktyką jest badanie serologiczne na obecność przeciwciał. W Polsce są to badania wskazane ale nie obligatoryjne. Rozporządzenie Ministra Zdrowia z września 2010 roku pozostawia wybór lekarzowi i pacjentce. Badanie nie są refundowane.

Mam nadzieję, że mój artykuł uspokoił przyszłe mamy i teraz do tematu "kot a ciąża" podejdą ze zdrowym rozsądkiem.