Szukaj na tym blogu

czwartek, 30 czerwca 2016

Pies w podróży a przepisy.

Podróż to sytuacja, która nie ominie praktycznie żadnego psa. Nawet podróż samolotem jest dla nich obecnie częstym standardem. Każda podróż bywa jednak dla psa stresująca i wiąże się z koniecznością przestrzegania stosownych przepisów. 

Jak więc należy we właściwy sposób przewozić psa samochodem, środkami komunikacji miejskiej (tramwaj, autobus), pociągami i samolotem?

 
Ile kosztuje przewóz psa w PKP, PKS


Przewóz psa w samochodzie. Polskie przepisy o ruchu drogowym nie określają wprost zasad dotyczących przewożenia zwierząt domowych w samochodzie osobowym. Regulacje dotyczące ich transportu zawarto jedynie w interpretacji przepisu w artykule 60 pkt. 1 kodeksu drogowego, który mówi o 
„zakazie używania pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osobom znajdującym się w aucie oraz poza nim”
Zapis ten określa więc, że przewożony pies nie może kierowcy ograniczać widoczności i utrudniać ruchów. Za zachowanie psa (jakiekolwiek by ono nie było, spokojne czy nie) odpowiada przy tym sam kierowca. Dopóki pies nie stworzy swym zachowaniem zagrożenia w ruchu drogowym, to nawet jeśli nie będzie zabezpieczony i będzie zachowywał się niesfornie – i tak nie narazi kierowcy na mandat. Jeśli więc pies zachowuje się grzecznie i spokojnie, może być wtedy przewożony bez szczególnych zabezpieczeń. Jeśli jednak pies jest niesforny i stwarza tym zagrożenie spowodowania wypadku, musi być odpowiednio unieruchamiany – np. specjalnymi pasami bezpieczeństwa dla psów lub klatkami kenelowymi do bagażnika (do kupienia w sklepach zoologicznych). Za niewłaściwe przewożenie psa w samochodzie, kierowca/właściciel psa może otrzymać mandat w wysokości nawet 200 zł. Dlatego biorąc pod uwagę bezpieczeństwo swoje, pupila oraz innych uczestników ruchu drogowego, lepiej zadbać, by pies nie przeszkadzał w czasie prowadzenia auta. Miejsce dla pupila musi być zawsze wygodne i bezpieczne. Pies nie może być przy tym niewłaściwie krępowany i musi posiada dostęp do świeżego powietrza. 

Pozostawienie psa w zamkniętym samochodzie grozi mandatem, szczególnie latem przy wysokich temperaturach (pies może paść z powodu udaru termicznego i braku tlenu), lub zima na mrozie. 
Jeśli chcecie dowiedzieć się jak nauczyć psa jazdy samochodem zapraszam do lektury także tego artykułu: http://blog.kocimietka.pl/2015/04/kot-i-pies-w-aucie.html
 
Przewóz psa środkami komunikacji miejskiej (tramwajem, autobusem). Regulacje prawne odnośnie tego punktu są zawarte przede wszystkim w: ustawie Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. 1997 nr 98 poz. 602) w której zamieszczono przepisy dotyczące przewożenia psa w środkach komunikacji oraz poruszania się wraz z nim na ulicach i drogach miejskich oraz pozamiejskich. Kwestii tych dotyczą również przepisy w ustawie z 15 listopada 1984 r. Prawo przewozowe (Dz. U. 2000 nr 50 ust. 601 ze zm.), ustawie z 20 czerwca 1992 r. o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego (Dz. U. 2002 nr 175 ust. 1440), rozporządzeniach lokalnych wydawanych przez wojewodów i burmistrzów (np.: w sprawie wprowadzenia opłat za przeprawy promowe na drogach publicznych), uchwałach rad miejskich (np.: w sprawie cen urzędowych za usługi przewozowe świadczone środkami MPK S.A., czyli komunikacji miejskiej), a także w regulaminach przewozu osób i bagażu ręcznego pojazdami lokalnych Miejskich Przedsiębiorstw Komunikacyjnych MPK i PKS oraz w regulaminach określających szczegółowe warunki stosowania cen za bilety przewozowe przez te przedsiębiorstwa. W środkach komunikacji miejskiej i w PKS można przewozić psa, jednak musi on być na smyczy i w kagańcu. Właściciel powinien mieć ponadto przy sobie książeczkę psa z wpisem wykonania aktualnego szczepienia przeciw wściekliźnie. Obecnie w wielu miastach Polski przewóz psa środkami komunikacji miejskiej jest darmowy, w innym wypadku trzeba wykupić bilet o odpowiednim w danym miejscu nominale (przewoźnicy lokalni czytelnie o tym informują). 

Ile kosztuje opłata za przewóz psa w PKS?

Natomiast opłata za przewóz psa w autobusie PKS wynosi tyle, co opłata za bagaż. Właściciel jest odpowiedzialny za wszelkie szkody dokonane przez psa oraz za ewentualne pogryzienia, ugryzienia itp. Decyduje o tym Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. 1964 nr 16 poz. 93).
Przewóz psa pociągiem. Regulacje prawne odnośnie tego punktu są zawarte w Regulaminie przewozu osób i przesyłek bagażowych przez przedsiębiorstwo Polskie Koleje Państwowe S.A. Regulamin ten stanowi załącznik do zarządzenia nr 58 Zarządu PKP z dnia 7 czerwca 1999 r. (Biuletyn PKP A nr 15 poz. 58). O przewozie psów kolejami w Polsce mówi również taryfa osobowa i bagażowa PKP S.A. (ceny za bilety za przewóz psów). Według regulaminu przewozu osób i przesyłek bagażowych PKP S.A. (zgodnie z jego brzmieniem z 2003 r.) przewóz psa jest dozwolony wyłącznie pod opieką osoby dorosłej. Zasady przewozu psa kolejami polskimi są przy tym podobne, jak środkami komunikacji miejskiej. Pies musi więc być na smyczy i w kagańcu oraz mieć książeczkę psa z wpisem wykonania aktualnego szczepienia przeciw wściekliźnie. 

 Ile kosztuje przewóz psa w PKP?

Podróżny-włąściciel psa musi też posiadać ważny bilet wystawiony dla psa. Zgodnie z taryfą osobową i bagażową PKP S.A. – „za przewóz psa pobiera się opłatę w wysokości ceny za przejazd na danej trasie w pociągu osobowym w klasie drugiej (niezależnie od rzeczywistego rodzaju pociągu) z ulgą 50 % na przejazd”. Nie ma przy tym żadnych ulg dla psów przewodników lub psów asystujących osobom niepełnosprawnym. Jeśli w pociągu jest specjalny przedział dla podróżujących z większym bagażem, wtedy właściciel wraz z psem ma podróżować właśnie w tym miejscu. Podróżny musi natomiast wykupić wszystkie miejsca w przedziale wagonu sypialnego lub w przedziale wagonu z miejscami do leżenia, jeżeli chce wraz z psem (asystującym) korzystać z takiego przedziału. Podróżny odpowiada też za stan sanitarny przedziału/miejsca, w którym przewozi swojego psa (sprzątanie nieczystości po psie). Ponadto, „podróżnemu nie wolno kłaść psa na miejscu do siedzenia, na łóżku w wagonie sypialnym lub na miejscu do leżenia, niezależnie od tego, czy jest pościelone czy nie. Pies nie może również zakłócać spokoju w wagonie, a szczególnie ciszy nocnej”. Współpodróżni mają prawo zgłoszenia sprzeciwu z powodu psa w przedziale, czy w ogóle w pociągu. Osoba podróżująca wraz z psem może wtedy zostać wyproszona z pociągu na najbliższej stacji. „W wyniku uprawnionego sprzeciwu choćby jednego współpasażera, konduktor (kierownik pociągu) powinien wskazać podróżnemu inny przedział lub wagon, albo zwierzę umieścić w przedziale bagażowym, a jeżeli nie jest to możliwe poprosić podróżnego o opuszczenie pociągu na najbliższej stacji” (§ 21 ust. 2 – 5 regulaminu). „Prawo do wyrażenia sprzeciwu nie przysługuje jednak współpodróżnym w stosunku do psa będącego przewodnikiem osoby niepełnoisprawnej”.

Transport psa samolotem. Według statystyk, każdego roku samolotami na świecie podróżuje ok. 2 mln różnych gat. zwierząt. Linie lotnicze nie traktują ich jednak jak pełnoprawnych pasażerów. Mimo licznych protestów, zwierzęta nadal stanowią zwykły bagaż. Dotychczas uchwalane przepisy o prawach zwierząt, wszędzie na świecie pomijają tę kwestię. Podróż samolotem stanowi na dodatek dla psów wielki stres i nie zawsze kończy się szczęśliwie, niektóre nie przeżywają lotu. Przyczyną jest zwykle zbyt duży stres, hałas i ciasnota oraz za wysoka lub za niska temperatura w lukach bagażowych, gdzie przewozi się psy. W takich warunkach potrafią paść niekiedy nawet przed startem, lub po wylądowaniu przed wyładunkiem. Brak dokładnych statystyk tych incydentów, ponieważ jest to temat niewygodny. Po zapakowaniu psa do luku bagażowego nikt właściwie nie kontroluje i nie wie, co dzieje się z nim dalej dzieje w czasie nierzadko nawet wielogodzinnego lotu. Wielu obrońców praw zwierząt bardzo słusznie sugeruje więc, by psów nie zabierać ze sobą w podróż samolotem, jeśli nie jest to konieczne i nie ma innego wyjścia. Jak dotąd żadna linia lotnicza czy władze państwowe nie zajęły się tym, by w sposób humanitarny uregulować prawnie przewóz psów samolotami. Wedle aktualnych przepisów, w kabinie pasażerskiej mogą lecieć tylko małe psy i koty zamknięte w klatce, do wagi ok. 8 kg, wyjątek stanowią tylko psy przewodnicy. Pozostałe psy przewozi się w lukach bagażowych pod pokładem samolotów, wśród ciasno upchanych bagaży. Można sobie wyobrazić, co czują tam w ciemnościach, gdy jest zaduch i wysoka temperatura latem, lub gdy panują duże mrozy zimą. Śmiertelnie groźne są też dla nich nagłe spadki ciśnienia oraz zaburzenia równowagi i wszechobecny hałas silników. Warto wiedzieć, że linie lotnicze nie chcą mieć kłopotów, więc część przewoźników w ogóle odmawia pasażerom przewozu zwierząt w okresach cieplejszych lub zimnych w roku. Często też zakazuje się wstępu do samolotu szczególnie wrażliwym rasom psów, jak np. buldogi angielskie, boksery, chow chow, mopsy. Są to rasy mające częste problemy z oddychaniem, szczególnie w sytuacjach stresowych. Przewoźnicy informują pasażerów o tym, jakie zwierzęta i w jaki sposób mogą podróżować ich samolotami. Polskie Linie Lotnicze PLL LOT, podobnie jak floty wielu innych krajów mają samoloty wyposażone w klimatyzowane luki bagażowe, które w razie potrzeby są ogrzewane, schładzane, wietrzone, natleniane itp. Często przewoźnik oferuje też specjalnie wydzielone do transportu zwierząt sekcje. Pakowane tam zwierzęta mogą więc o wiele bezpieczniej i komfortowo podróżować pod pokładem. Tak czy inaczej, jeśli musimy lecieć samolotem wraz z psem, wtedy najlepszym rozwiązaniem będzie przewóz go w klatce w kabinie. Jeśli jednak pies jest większy, będzie niestety transportowany w luku bagażowym. Należy wtedy wybrać linię lotniczą oferującą jak największy komfort przewozu zwierząt. Pamiętajmy przy tym, że przewożone zwierzęta wymagają specjalnego „cateringu” (woda do picia, pokarm, nadzór) i powinny przejść kontrolę lekarza weterynarii. Nie należy też na własną rękę faszerować psa przed lotem jakimiś środkami uspokajającymi, bo na wysokości i przy zmienionym ciśnieniu może to zakłócić pracę serca i spowodować śmierć zwierzęcia. Bez względu na to, jak ostatecznie zadbamy o bezpieczeństwo swojego psa, musimy mieć jednak świadomość, że fakt, iż linia lotnicza przyjmuje zwierzę jako bagaż rejestrowany wcale nie oznacza, że linia ta stwarza bezpieczne warunki dla żywego zwierzęcia nadanego o ironio – jako bagaż!

sobota, 11 czerwca 2016

Jak pogodzić się ze śmiercią zwierzaka

Każdy posiadacz zwierzaka prędzej czy później przeżywa chwilę, gdy jego pupil odchodzi, za tęczowy most. Czasem tracimy je nagle, czasem odchodzą przez chorobę czy starość. Każde takie odejście jest bardzo trudne, szczególnie jeśli sami musimy podjęć decyzję o eutanazji kochanego psa czy kota.

Dzisiejszy post będzie smutny, gdyż taki smutek mam w sercu. Kolejny raz pożegnałam ukochane zwierzę.
Przez moje ponad czterdziestoletnie życie przewinęło się dużo kotów, i kilka psów, świnki morskie, szczurek, papugi... Każdą śmierć bardzo przeżyłam. Tym razem jest trudniej, bo decyzję o tym, czy mój kot ma żyć, czy nie musiałam podjąć sama. Wczoraj o 17:15 mój czarny Świruś został uśpiony. Po ponad sześciomiesięcznej walce z chorobą, skróciłam jego cierpienia. Lekarze nie potrafiło mu pomóc, a ostatnie wyniki badań nie rokowały dobrze. USG wykonane przez specjalistę wykazało bardzo duże zwapnienia na dnie pęcherza moczowego, blisko ujścia cewki moczowej. Pogrubienie ścianek pęcherza, co spowodowało, że przestał się prawidłowo rozciągać. Rokowania lekarza potwierdziły się. Kocur ponownie przestał sikać, nie udało się go zacewnikować, a kolejne USG wykazało znaczne powiększenie się obszaru zwapnienia. Prawdopodobnie ujście cewki moczowej zostało zablokowane od środka. Mimo dwudniowych prób „odetkania kota” nie udało się udrożnić cewki. Świruś słabł w oczach i widać było, że cierpi. Po konsultacji z lekarzem podjęłam najtrudniejszą decyzję
Najtrudniej jest pogodzić się ze śmiercią kota czy psa, którego wychowaliśmy od małego.
Większość weterynarzy bezceremonialnie informuje nas o konieczności uśpienia. Ta beznamiętna propozycja nie wynika z ich obojętności, a z wiedzy i doświadczenia, że to często tylko niepotrzebne przedłużanie cierpień zarówno pupila jak i opiekuna. Ponadto, kierując się wyrzutami sumienia, litością, fałszywą nadzieją, zazwyczaj sami nie potrafimy podjąć tej decyzji.
I co dalej...?

Jestem w domu, jestem w sklepie, i ciągle rozglądając się za moim pupilem. Czekam aż przyjdzie i wskoczy na ladę, albo będzie miauczał, aby go wziąć na kolana. Dziś odruchowo umyłam dwie miseczki i odstawiłam na miejsce. Wandzia (moja kocica) chodzi po domu i go szuka, nawołuje. Jak jej wytłumaczyć, że go nie ma? Po domu nadal porozrzucane są jego ulubione zabawki. Jest mi bardzo ciężko, ale życie toczy się dalej i wiem, że za jakiś czas ból minie. Muszę sobie z nim poradzić. Jak to zrobić?
Jak pogodzić się ze śmiercią kota?
Pierwszą i najważniejszą rzeczą jest niedopuszczenie do poczucia winy. Wiem, że zrobiłam co mogłam, wszystkie decyzje, które podjęłam, były czynione z myślą o moim zwierzaku.
Ból po stracie przyjaciela przybiera różne formy, ale zazwyczaj można wyróżnić kilka etapów.
1. Szok. Gdy jest po wszystkim, nie wierzymy w to, co się stało; myślimy, że może można jeszcze wszystko cofnąć. Głaskałam jego martwy łebek i nie wierzyłam, że serce już przestało bić. Kazałam lekarce sprawdzić jeszcze raz, szukając zaprzeczenia, to nie koniec, on żyje tylko śpi.
2. Złość. Często na siebie, że zgodziliśmy się na eutanazję, na innych, byłam wściekła na lekarki, że zasugerowały uśpienie.
3. Gdy ten etap minie przychodzi czas na:
wyciszenie, odizolowanie się. Chcemy być wtedy sami i powoli dociera do nas to, co się stało i to, że życie toczy się dalej.
5. Wyparcie i słowa „nigdy więcej kota!”
Kiedyś za każdym razem gdy traciłam kota robiłam sobie przerwę i długo nie brałam nowego zwierzaka i powiem Wam, że w moim odczuciu to był błąd. Brakowało mi kociego towarzystwa, a ból po stracie był jeszcze bardziej dotkliwy. Teraz staram się przechodzić szybko do kolejnej fazy
6. Akceptacji. Pogodzeniu się z tym, co się stało, decydując się na zapełnieniu pustki kolejnym mruczącym przyjacielem.

Niektórzy mogą pomyśleć, że to bezduszne, stracić wyjątkowe zwierzę i od razu szukać zastępstwa, nowego towarzysza zabaw. Też tak kiedyś myślałam, jednak z doświadczenia już wiem, że nowe zwierze jest doskonałym lekarstwem na ból. Pozwala odwrócić myśli od tego, co smutne, zminimalizować ataki rozpaczy, które długo nam towarzyszą po śmierci przyjaciela.
Niestety tak to już jest, że najczęściej otoczenie nie rozumie naszego bólu (przecież to był tylko kot, pies) dobrze jest pogadać z innym kociarzem, miłośnikiem zwierząt. Opowieści o tym, co się stało oswajając rozpacz.

Niestety nie mamy wielkiego wpływu na to, jak długie będzie życie i zdrowie naszego zwierzaka, ale możemy mu stworzyć szczęśliwy i kochający dom na ten czas, który z nami spędzi.