Szukaj na tym blogu

sobota, 4 grudnia 2021

Zagrożenia czyhające na kota wychodzącego

 Niechciane ciąże u kotek, zatrucia czy pogryzienia – na to wszystko i więcej narażone są nasze koty wychodzące. Czy możemy temu zapobiec? W niektórych przypadkach tak, np. kastrując koty czy szczepiąc je.   Zwracajmy również uwagę na zmiany w zachowaniu zwierzęcia. Po walce terytorialnej z innym kotem może bowiem pojawić się ropień. I lepiej go dokładnie zbadać.

Na jakie zagrożenia narażone są nasze koty wychodzące?

·        Pogryzienia przez bezpańskie lub luźno biegające psy, a także inne zwierzęta, w tym lisy.

·        Zatrucia spowodowane np. zjedzeniem zwierzęcia, które wcześniej zjadło trutkę (głównie myszy ) lub bezpośrednie zjedzenie trutki przez kota.

·        Samochody: Zwłaszcza, gdy mieszkamy przy ruchliwej ulicy, nasze koty są narażone na potrącenia. Koty mogą również znaleźć sobie „przytulne” miejsce pod autem lub na oponie i zostać poturbowane w momencie, gdy właściciel uruchomi pojazd i nie zauważy siedzącego pod nim zwierzęcia.

·        Choroby zakaźne: W trakcie buszowania po pobliskim terenie koty mogą złapać kleszcze, pchły, a nawet tasiemce (zobacz artykuł, w którym opowiadam jak poradziłam sobie z pchłami http://blog.kocimietka.pl/2018/01/kot-niewychodzacy-i-pchy.html). Oczywiście szczepienia ograniczają ryzyko zachorowania, ale nadal to ryzyko występuje.

·        Kradzieże, które najczęściej zdarzają się u właścicieli kotów rasowych.

·        Zagubienia naszych kotów: Mają miejsce wtedy, gdy kot powędruje poza granice swojego terytorium (bo np. coś go wystraszy)

·        Inni ludzie: Istnieje wiele przypadków, gdy ludzie strzelają do kotów z wiatrówki.

·        Niechciane ciąże u niekastrowanych kotek.        

·        Walki terytorialne z innymi kocurami.          

Zwrócę tutaj uwagę na różnice w zachowaniach pomiędzy kotami kastrowanymi, a niekastrowanymi. Niekastrowane kocury walczą o samice i częściej wdają się w bójki. Dodatkowo takie kocury posiadają znacznie większe terytorium, które patrolują. To zaś może zwiększać szanse zagubienia się, a także starć z innymi kotami, które w najlepszym przypadku kończą się zadrapaniami.

Zagrożenia czyhające na kota wychodzącego.

Te zadrapania – zarówno mniejsze, jak i te głębokie – mogą stać się przyczyną ropnia, popularnego schorzenia u kotów wychodzących. Dobrze jest wiedzieć, że ropień u kotów może wystąpić również wtedy, gdy posiadamy kilka kotów mieszkających pod jednym dachem, które nie darzą się zbytnią sympatią.

Czym charakteryzuje się ropień u kota?

Ropień u kotów jest zjawiskiem dość często spotykanym, co nie oznacza że jest prosty w wyleczeniu. Pojawia się, gdy po zadrapaniu rana zasklepia się, a pod nią tworzy się środowisko bakterii beztlenowych, powodujących infekcję. Ma to związek z elastyczną skórą u naszych kotów, która bardzo szybko się zrasta i zamyka ranę.

Istnieją dwa rodzaje ropnia: ropień podskórny i ropień powstały w głębszych tkankach. Ten pierwszy jest znacznie prostszy w identyfikacji i zdiagnozowaniu.

Jak wygląda ropień?

Ropień u kota to taka miękka i delikatnie ciepła grudka, pod którą zbierają się ropa. Może ona przesuwać się pod skórą. Jeśli jest niewielkich rozmiarów może schować się pod kocią sierścią i zidentyfikujemy go dopiero po zauważeniu zmiany w zachowaniu kota. Czasem mogą pojawić się grudki sierści zlepione przez krew w okolicy ropnia.

W początkowej fazie rozwoju ropnia cały kot będzie obolały. Może unikać naszego dotyku czy ograniczać go. Dopiero potem ból ogranicza się jedynie do okolic ropnia.

Najczęściej ropień u kotów rozwija się w miejscach najbardziej zaangażowanych w trakcie walki, tj. na karku, pysku i łapach, ale może on wystąpić na każdej części ciała u kota.

Jeśli Twój kot:

·        nagle stracił apetyt;

·        pojawiła się u niego gorączka;

·        wydaje się bardziej zmęczony niż zwykle, nie chce się bawić;

·        jest obolały i nie pozwala się dotykać;

·        porusza się w dziwny sposób, np. unosi ogon w nienaturalny sposób lub kuleje.

To najprawdopodobniej zmaga się z ropniem. Obejrzyj go wówczas dokładnie. Mniejsze ropnie ciężko jest zobaczyć pod sierścią. Dokładnie zbadajmy skórę naszego kota, zwłaszcza gdy dopiero co wrócił z wyprawy po okolicy.

Ropień u kotów – leczenie

Najważniejsze w leczeniu ropni u kotów jest stworzenie warunków, które umożliwią swobodny wypływ ropy z powstałej grudki. Ranę należy regularnie przemywać, np. wodą utlenioną. W niektórych przypadkach weterynarz zaleci założenia drenażu – wężyka, który ułatwi odpływanie ropy. Leczenie przyspieszy również wygolenie sierści w okolicy ropnia. W czasie leczenia dobrze jest, aby kot chodził w kołnierzu. Zapobiega to zlizywaniu ropy przez kota. Takie zlizywanie może skończyć się bowiem przeniesieniem infekcji do wnętrza pyska.

W wielu przypadkach ropień u kota zagoi się sam. Nie zniknie, ale ropa stopniowo wypłynie i stan zdrowia kota się poprawi. Każdy przypadek warto jednak skonsultować z weterynarzem. To on zdecyduje, czy należy podjąć dodatkowe leczenie kota.

Najczęściej ropień u kotów leczy się nie tylko umożliwiając wypływ ropy z woreczka, ale także ograniczając infekcję bakteryjną przy pomocy antybiotyków. Czas ich podawania zależy od wielkości zakażenia oraz rodzaju podawanej substancji. W leczeniu ropnia wykorzystuje się np. penicylinę oraz chlormafenikol.

Ropień u kotów – profilaktyka

Pierwszym krokiem może być kastracja kota. Ograniczy ona walki kotów o samicę. Nie wpłynie jednak istotne na częstotliwość walk terytorialnych. Na skłonność kotów do starć z innymi kocurami wpływa również osobowość naszego zwierzaka – gdy jest on bardziej ostrożny i nieśmiały, nie będzie inicjował takich spotkań.

Na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem ograniczenie spacerów po okolicy w przypadku kota wychodzącego. Jeśli zwierzę przyzwyczaiło się już do takiego sposobu życia, drastyczna zmiana może powodować u niego spadek nastroju, a czasem nawet brak apetytu. Możemy natomiast wypuszczać nasze koty jedynie za dnia, kiedy ryzyko walki z innym kotem jest mniejsze.

 

1 komentarz:

Mania pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.