Szukaj na tym blogu

czwartek, 19 czerwca 2025

Mój kot i guz tarczycy.

Zbieram obecnie kolejne doświadczenia, tym razem mam styczność z guzem tarczycy. 

Nadczynność tarczycy u kota była dla mnie zagadnieniem dość abstrakcyjnym, dopóki nie spotkałam się z nim twarzą w twarz. Wszystko zaczęło się od subtelnych zmian, które początkowo przypisywałam wiekowi mojej kotki. Zauważyłam jakiś czas temu, że kotka zaczęła posikiwać po za kuwetą ale tylko w nocy i zawsze w to samo miejsce. Do tego doszła wzmożona aktywność, szczególnie głośna wokalizacja i niestety towarzyszyła temu również nerwowość a także większa lękliwość. Kotka zaczęła dużo więcej pić. W pod koniec 2024 roku próbowałam pierwszy raz ją zdiagnozować. Niestety diagnoza była błędna i kotka była leczona na zapalenie pęcherza. Posikiwanie nie ustąpiło a dodatkowo doszły wymioty i luźne stolce. Zaczęłam podejrzewać zapalenie trzustki i z takim podejrzeniem udałam się do innego lekarza. Niestety tu także błędnie została zdiagnozowana i leczona na zapalenie żołądka. W między czasie wykryłam zakażenie pierwotniakiem Giardia Lamblia o którym napisałam post.

Po leczeniu pierwotniaka przez kilka tygodni obserwowałam objawy, aż postanowiłam, że czas skonsultować je z kolejnym lekarzem weterynarii. Diagnoza, była nieco szokująca: nadczynność tarczycy, spowodowana guzem. Brzmiało to groźnie ale odpowiednie leczenie może znacząco poprawić komfort życia mojej Szarej Koci. 

Badanie kota

Nadczynność tarczycy u kotów jest stosunkowo częstą przypadłością, szczególnie u starszych zwierząt. Charakteryzuje się nadmiernym wydzielaniem hormonów tarczycy, najczęściej w wyniku łagodnego guza tarczycy. Typowe objawy, które zaobserwowałam u Szarej, to: nadpobudliwość, nadmierne pragnienie i częste oddawanie moczu (także po za kuwetą). Niektóre koty mogą wykazywać także przyspieszony rytm serca (u mojego kota ten objaw nie występował) oraz wymioty lub biegunki. Objawem typowym przy tej chorobie jest duża utrata wagi mimo dobrego apetytu. Moja kocica cały czas ma stabilną wagę i niestety lekką otyłość.

Podczas wizyty u weterynarza wykonaliśmy badania krwi, które jednoznacznie potwierdziły diagnozę. Poziom hormonów tarczycowych T4 był zdecydowanie zbyt wysoki – aż 12,2 µg/dl, przy normie 1,0–4,0 µg/dl. Następnym krokiem było badanie ultrasonograficzne, które wykazało guz zajmujący cały prawy płat tarczycy.

Opcje leczenia, które przedstawił mi lekarz, były dwie: farmakologiczne i chirurgiczne. Każda z nich miała swoje zalety i wady, więc musiałam dokonać świadomego wyboru. Po długiej rozmowie zdecydowałam się na operację usunięcia guza.

Na początku przez około 10 dni kotka dostawała lek hamujący wydzielanie hormonów aby ją ustabilizować przed operacją. 

usg tarczycy u kota

Operacja przebiegła pomyślnie, choć przyznaję, że był to dla mnie niezwykle stresujący czas i mogę się tylko domyślić, że dla kota jeszcze większy. Pierwsze dni po zabiegu wymagają szczególnej troski – uważnie obserwuję każdą reakcję Szarej. Na chwilę obecną czekam jeszcze na wyniki histopatologiczne, które dadzą mi pełniejszy obraz sytuacji. Nie wiem również, czy drugi płat tarczycy podjął prawidłową pracę – kontrola zaplanowana jest dopiero za tydzień.

Szara jest dopiero drugi dzień po operacji. Widzę jednak, że z każdym dniem nabiera sił i od kiedy zaczęłam leczenie przestała posikiwać. Kluczowe jest teraz zapewnienie jej odpowiedniej opieki i spokojnego otoczenia, aby rekonwalescencja przebiegła bez komplikacji. Muszę pilnować aby mój Tutuś jej nie atakował. Niestety po zabiegu kot mam problem z identyfikacją koleżanki. Kotka ma inny zapach a wygolona szyja sprawia, że wygląda inaczej (teraz ma olbrzymią białą kryzę pod szyją)

W całym tym procesie najważniejsze okazało się dokładne obserwowanie mojej Koci i drążenie tematu diagnozy. Nadczynność tarczycy nie musi oznaczać poważnych problemów, jeśli tylko zareagujemy odpowiednio wcześnie i podejmiemy właściwe leczenie.

Cieszę się, że w końcu trafiłam na kompetentnego lekarza, który przeprowadził porządny wywiad, poskładał objawy, zlecił odpowiednie badania a na końcu poprawnie zdiagnozował chorobę. 

Rana po operacji guza tarczycy.

Jeśli więc zauważysz podobne objawy u swojego kota, nie zwlekaj z wizytą u weterynarza. Nie poddawaj się jeśli diagnostyka jest trudna i długa bo jak widać na moim przykładzie kolejny raz trafiłam do lekarzy, którzy z poważniejszym problemem niż odrobaczenie kota sobie nie radzą. Im szybciej postawiona diagnoza, tym większa szansa na szybki powrót do zdrowia i szczęśliwe, długie życie Twojego kota.

piątek, 16 maja 2025

Bezpieczeństwo kota w domu.

Każdy, kto ma kota, doskonale wie, jak bardzo nasze pupile lubią eksplorować każdy zakątek domu. Z mojego doświadczenia wiem, że nawet najbardziej niewinne miejsca mogą kryć zagrożenia. Dlatego dzisiaj chcę się podzielić tym, jak zadbałam o bezpieczeństwo moich kotów w domu.

Okna i balkony

Moje koty są niewychodzące ale są bardzo ciekawe tego co dzieje się na świeżym powietrzu. Kilka lat temu pozwoliłam wyjść kotu na parapet okna i o mało nie dostałam zawału gdy mój kot 


niespodziewanie zeskoczył z parapetu i pobiegł za ptakiem. Okno było na parterze i nic mu się nie stało ale od tamtej pory wszystkie okna do których mają dostęp koty zabezpieczyłam specjalnymi siatkami a okna uchylne mają do tego specjalne osłony. Na temat okna uchylnego napisałam osobny post Zespół uchylnego okna. Podobnie z parapetem, siatkę zamontowałam tak aby mogły wychodzić na zewnętrzny parapet. Do tego nadaje się wzmocniona drutem siatka. Warto inwestować w solidne i trwałe materiały, które wytrzymają nawet najbardziej energiczne harce naszych czworonogów i nie zniszczą się po jednym sezonie. Należy też pamiętać aby co roku na wiosnę sprawdzić stan siatki jeśli nie zdejmujemy jej na zimę.

Toksyczne rośliny

Uwielbiam rośliny doniczkowe i miałam ich sporo, zanim zamieszkały ze mną koty. Niestety, szybko dowiedziałam się, że wiele popularnych roślin domowych może być toksycznych. Aby uniknąć ryzyka zatrucia, zdecydowałam się na selekcję roślin bezpiecznych dla zwierząt. Mam też kilka sztucznych roślin. Wiosna kojarzy nam się z tulipanami, żonkilami. Niestety kwiaty cięte także są toksyczne. Wszelkie kwiaty cebulowe w tym właśnie tulipany. W zimie, szczególnie w okresie bożonarodzeniowym w domach pojawia się Gwiazda Betlejemska i Jemioła. Niestety one też są toksyczne dla kotów.

Chemikalia i detergenty

Koty są ciekawskie i mogą przypadkiem natrafić na środki czystości. Wszystkie detergenty i chemikalia przechowuję w szafkach, do których mój kot nie ma dostępu, a najlepiej zamykanych na klucz lub specjalne zabezpieczenia. Wybieram też detergenty oznaczone jako bezpieczne dla zwierząt (szczególnie te do mycia podłóg). Pamiętajcie, że chlor jest zabójczy dla kotów i już jedna mała kropla może zabić kota. Używam środków z chlorem ale w postaci kolorowego żelu. W razie przypadkowego nachlapania łatwo go zauważyć. Kot mojej koleżanki wdepnął w rozlany detergent z chlorem. Potem wylizał łapkę i ledwo udało się go uratować. Objawy zatrucia to między innymi: zesztywnienie mięśni, bezwolne oddanie moczu, poparzenie języka i gardła kota. Dobrze, że moja znajoma zareagowała natychmiast i zawiozła kota do lekarza.

Kable, nitki i drobne przedmioty.

Wszystkie kable, które mogą zachęcać do gryzienia, starannie zabezpieczyłam specjalnymi osłonkami. Szczególnie małe koty lubią podgryzać kable. Małe przedmioty, jak gumki do włosów czy spinacze, są zawsze zamykane w szufladach. Jeden z moich kotów bardzo lubi zjadać tasiemki, sznurki, gumki. Muszę tego bardzo pilnować. Taką sytuację także opisałam w poście Kot zjadł sznurek.

Pralka, kanapa i inne schowki. 

Koty bardzo lubią wchodzić w ciasne miejsca. Pamiętajcie aby sprawdzić wnętrze pralki zanim ją uruchomicie. Kot potrafi niepostrzeżenie wskoczyć do wnętrza wersalki, trzeba uważać aby go nie przygnieść. Koty lubią wchodzić do szafy, trzeba pamiętać aby sprawdzić to przed zamknięciem drzwi bo o ile nie zagraża to ich życiu to może przysporzyć nam sprzątania i prania.

Mam nadzieję, że moje doświadczenia pomogą Wam stworzyć bezpieczny dom dla Waszych kotów. Pamiętajcie, że lepiej zapobiegać, niż potem stresować się wizytami u weterynarza!

A Wy, macie jakieś swoje patenty na bezpieczeństwo kota w domu? Podzielcie się nimi w komentarzach!


poniedziałek, 12 maja 2025

Zakażenie pierwotniakiem Giardia lamblia – moje doświadczenia.

Odkąd zajmuję się kotami, miałam okazję zetknąć się z wieloma pasożytami, ale Giardia lamblia zdecydowanie należy do tych, które potrafią spędzić sen z powiek – zarówno opiekunowi, jak i weterynarzowi. Chciałabym dziś opisać moje osobiste doświadczenia z tym pierwotniakiem, bo wiem, że wielu opiekunów boryka się z podobnym problemem, często nawet nie wiedząc, że za uporczywą biegunką u kota stoi właśnie giardia.

Jak to się zaczęło?

Pierwszy raz zetknęłam się z giardią, kiedy do mojego domu tymczasowego trafił mały, zabiedzony kotek z interwencji. Miał ledwo dwa miesiące, był wychudzony i cierpiał na przewlekłą biegunkę o bardzo nieprzyjemnym zapachu. Początkowo myślałam, że to typowe zaburzenia pokarmowe po zmianie diety – klasyka u kociąt z trudną przeszłością. Jednak mimo lekkostrawnego jedzenia i leków osłonowych, stan się nie poprawiał. Minęło kilka lat i tym razem problem dotknął moje domowe, nie wychodzące koty. Zauważyłam dziwne objawy u jednego kota (wymioty żółcią, brak apetytu, osowiałość), zrobiłam mu podstawowe badania, które wyszły dobrze. 

Zaczęłam myśleć, że koty coś zjadły co im zaszkodziło, czytając różna wpisy w internecie zaczęłam się zastanawiać czy to nie karma spowodowała problemy. Objawy pojawiały się i ustępowały po kilku dniach. Potem po kilku dniach wracały. Zrobiłam badania także drugiemu kotu.

Zauważyłam w wynikach, że eozynofile są podwyższone co może wskazywać na pasożyty. Postanowiłam zbadać kał na obecność pasożytów.

Trzy dni zbierałam próbki kału (zebrane trzymałam w lodówce) i zleciłam badanie. Podstawowe na pasożyty i specjalne na Giardia.

Diagnoza – czyli gdzie czai się problem

Dopiero po wykonaniu specjalistycznych badań kału – konkretnie testu Elisa – wyszło, że mamy do czynienia z Giardia lamblia. To pierwotniak, który bardzo łatwo się przenosi, zwłaszcza w miejscach, gdzie koty mają ze sobą częsty kontakt – jak schroniska, domy tymczasowe czy hodowle. Zanieczyszczona woda, kontakt z zainfekowanymi odchodami, a nawet miska mogą być źródłem zakażenia. Moje koty nie wychodzą i można pomyśleć, że nie powinno dojść do zakażenia. Nic bardziej mylnego. Pierwotniaka można przynieść do domu na podeszwach butów. Pasożyt jest bardzo odporny i bardzo długo może przebywać po za ustrojem kota. Prawdopodobnie ktoś z domowników wdepnął w odchody kota lub psa i potem wszedł do mieszkania. Jeśli kot wdepnął w ślad po bucie a potem wylizał łapkę mogło dojść do zarażenia.

Leczenie – cierpliwość i konsekwencja

Najskuteczniejszym lekiem okazał się u nas metronidazol w tabletce. Niestety jest to bardzo gorzki lek. Przekonałam się o tym podając go mojemu kocurkowi. Nie udało mi się idealnie podać tabletki i kot ją wypluł jednocześnie strasznie się spienił. Zaczął się koszmar z podaniem tabletki, kot stał się agresywny i mocno mnie pokaleczył. Z podaniem leku u kocicy nie było problemu.

 Bardzo ważne było równoczesne leczenie wszystkich kotów w domu dlatego postanowiłam tabletkę rozgnieść w moździerzu a następnie wsypać ją do żelowej kapsułki po probiotyku. To był strzał w dziesiątkę. Oba koty dostały lek przez 7 dni.

Do tego musiałam codziennie czyścić kuwety i wyparzać je wrzątkiem z dodatkiem domestosa (uwaga bo jest bardzo trujący dla kotów). Wsypywałam troszkę żwirku i codzienni całość wyrzucałam. Kocyki i legowiska wyprałam w wysokiej temperaturze. To była naprawdę żmudna walka, ale warto było. Po tygodniu leczenia zrobiłam przerwę i wykonałam ponownie badanie kału. Wyniki były negatywne. Udało się!!

Co warto zapamiętać?

  • Uporczywa biegunka, wymioty bez przyczyny, przelewanie w brzuchu kota, powinny zwrócić naszą uwagę, że coś jest nie tak.

  • Nie każde laboratorium wykryje giardię – warto zrobić testy antygenowe.

  • Leczenie musi być kompleksowe – leki, higiena i izolacja to podstawa.

  • Nawet po ustąpieniu objawów, należy powtórzyć badanie kału po kilku tygodniach.

Moje przemyślenia

Z własnego doświadczenia wiem, że często szukamy przyczyny nie tam gdzie ona jest. Spotkałam na swojej drodze kilku klientów, którzy za moją radą zbadali kał i okazało się, że powodem biegunki nie była karma a pasożyt. Ja też na początku miałam wątpliwości. Wyparcie (nie możliwe, przecież koty nie wychodzą), dezinformacja (wiele osób mówi o zatruciach karmą).

Zakażenie Giardia lamblia może wyglądać niepozornie (czasem objawy nie są oczywiste), ale jego leczenie wymaga naprawdę dużej uwagi. Dzięki tej sytuacji nauczyłam się, jak ważne są profilaktyka, szybka diagnoza i współpraca z zaufanym weterynarzem. Jeśli podejrzewasz, że Twój kot może być nosicielem giardii – nie zwlekaj. Im szybciej podejmiesz leczenie, tym mniejsze ryzyko nawrotu i zarażenia innych zwierząt.

Jeśli masz pytania lub przechodziłaś/łeś podobną sytuację – napisz do mnie! Wiem, jak bardzo potrzebne jest wsparcie i sprawdzone porady w takich chwilach.

czwartek, 28 września 2023

Fishing cat - kot kochający wodę.

 Koty to stworzenia o niezwykłej różnorodności gatunkowej, każdy z nich niesie ze sobą unikalne cechy i charakteryzuje się własnymi zainteresowaniami. Dziś opowiem Wam o jednym z mniej znanych gatunków kota, który swoją fascynację wodą wyniósł na wyższy poziom - Kot centkowany (Prionailurus viverrinus) , zwyczajowo nazywanemu "Fish cat" lub po polsku "Taraj" W języku bengalskim "Rybny tygrys"

W porównaniu do kota domowego jest większy, jego waga to ok 8 kg, charakteryzuje się też krótszym, pręgowanym ogonem niż koty domowe i bardziej krępą budową ciała, pyszczek jest skrócony i uwieńczony różowym nosem. Fish cat ma małe okrągłe uszy. Kolor futra jest szary przechodzący w beżowy i pokryty czarnymi prążkami. Koty te używają fibrysów aby precyzyjnie namierzyć położenie ryby pod wodą. W naturze kot ten bytuje na terenach bagnistych, namorzynowych, na brzegach rzek w lasach tropikalnych południowej i południowo-wschodniej Azji. Jego łapki mają błonę między palcami, która ułatwia kotu pływanie (nie jest to jednak o wiele większa błona niż u innych podobnych gatunków). Szorstka sierść jest także przystosowana do życia na terenach wodnych. Wierzchnia warstwa nie przepuszcza wody, dzięki temu nie dociera ona do podszerstka ani skóry. Pazury i zęby kota są przystosowane do chwytania, cięcia i miażdżenia ofiar. Ten kot tak jak inne zjada zdobycz w całości. Miażdży kości w trakcie połykania.            

Kot fish cat


Koty te najlepiej czują się w wodzie, doskonale nurkują ale potrafią także wspinać się na drzewa, szybko biegać i skakać na duże odległości. 

Dieta tego kota jest bardzo różnorodna to nie tylko ryby, nie pogardzą ssakiem, jaszczurką, żabą a nawet krabem. Czasami polują także na jagnięta.

Podstawową techniką łowiecką Fish cata jest cierpliwe wyczekiwanie na brzegu lub w płytkiej wodzie na pojawienie się zdobyczy. Gdy ta się pojawi, kot atakuje błyskawicznie, biorąc silny zamach łapą i wymierzając celny cios bądź łapiąc ofiarę w obie przednie łapy zakończone ostrymi pazurami, które są częściowo odsłonięte. Czasem brodzą w poszukiwaniu żab czy skorupiaków, ale również polują aktywnie – płyną za rybą, po czym zanurzają się i chwytają ją pod wodą. Na płyciznach z kolei często ogłuszają ryby ciosami przednich łap bądź wyrzucają je z wody szybkim ruchem.

Taraj żyje w pojedynkę. Terytorium sama to ok 16-22 km u samic to tylko 4-6 km. W pary łączy się tylko w porze godowej. Gniazdo buduje w szczelinach skalnych lub zajmuje puste nory po innych ssakach. Ciąża u kotki trwa ok 60-70 dni a młode pozostają przy matce nawet do 8 miesiąca życia. Stałe pokarmy zaczynają jeść w wieku ok 2 miesięcy ale matka odstawia je od piersi dopiero gdy osiągną 6 miesięcy. Kot w wieku 10 miesięcy jest już całkowicie samodzielny. Odgłosy kota dorosłego przypominają ludzki chichot.

Koty te są pod ścisłą ochroną i obecnie są programy hodowlane mające na celu odbudowę gatunku. W ogrodach zoologicznych koty te żyją do ok 10 lat. Na wolności znacznie krócej. W większości informacje o tym gatunku pochodzą z obserwacji ich życia w niewoli. W środowisku naturalnym bardzo ciężko jest je zaobserwować. Udało się to pewnemu studentowi w Indiach. Obserwował polowanie Tarana w nocy przez 5h.

Ciekawostką jest to iż Fish cat jest narodowym zwierzęciem Bengalu Zachodniego ale przez rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na temat polowania kota na ptactwo domowe, psy a także dzieci zaczęto go tępić. Obecnie podstępująca w zastraszającym tempie degradacja ich naturalnego środowiska, terenów podmokłych, namorzynów przyczynia się drastycznie do spadku ich liczebności.

w naturze bytuje na terenach namorzynowych, wzdłuż brzegów rzek, strumieni i jezior, na trzęsawiskach oraz w niedostępnych lasach tropikalnych południowej i południowo-wschodniej Azji
w naturze bytuje na terenach namorzynowych, wzdłuż brzegów rzek, strumieni i jezior, na trzęsawiskach oraz w niedostępnych lasach tropikalnych południowej i południowo-wschodniej Azji