Szukaj na tym blogu

piątek, 25 sierpnia 2023

Dieta eliminacyjna dla kota.



Cześć, kociarze! Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami moim doświadczeniem związanej z alergią pokarmową u mojego ukochanego kota oraz przetestowanymi przeze mnie, sprawdzonymi karmami monobiałkowymi, które mi pomogły znaleźć alergeny.

To był początek mojej przygody z karmami i sklepem. Mój kotek, imieniem Whiskers, zaczął wykazywać niepokojące objawy. Często się drapał, jego uszy były zaczerwienione, a sierść straciła swój blask. Nie wiedziałam, co mogło mu dokuczać dlatego postanowiłam natychmiast udać się do weterynarza.

Po dokładnych badaniach okazało się, że Whiskers prawdopodobnie cierpi na alergię pokarmową. Weterynarz zalecił mi wtedy karmę weterynaryjną po, której kot przytył a objawy alergii nie ustąpiły. Zaczęłam uczyć się o żywieniu kotów i alergiach.

Dieta eliminacyjna
Teraz mam zdecydowanie większą wiedzę w tym temacie. Mój kot jest już dawno za tęczowym mostem a ja nadal interesuję się kocią dietą. Jeżdżę na targi zoologiczne i wyszukuję najlepsze karmy dla kotów. Potrafię też doradzić w wyborze karm dla kotów z alergiami i IBD (tą chorobę także przerobiłam na własnej skórze, tu znajdziecie link do początków mojej walki z IBD)

Moim klientom zazwyczaj polecam przeprowadzenie diety eliminacyjnej, aby znaleźć potencjalne alergeny w diecie. Dieta eliminacyjna polega na podawaniu kotu przez okres czasu (zazwyczaj 8-12 tygodni) tylko jednego źródła białka, które wcześniej nie było stosowane w jego diecie. Wybranie takiej diety pomaga wyeliminować możliwe alergeny i ustalić, które składniki wywołują u kota reakcję alergiczną. Nie zawsze alergizuje białko zwierzęce, często są to zboża i zagęstniki dodawane do karm.

Z moją obecną znajomością tematu zaleciłabym sobie kilka świetnych karm monobiałkowych, które mogłabym podać Whiskersowi podczas diety eliminacyjnej. Te karmy zawierają tylko jedno źródło białka, co ułatwia wykrycie alergenów. Oto kilka przykładów, które przetestowali moi klienci i sprawdziły się doskonale:

1.     Karma Gussto: Jagnięcina, dzik są źródłem białka, które rzadko powoduje reakcje alergiczne u kotów. Dzik jest także bardzo smakowity. Dodatkowe atuty karmy to dodatek oleju z ostropestu a nie oleju z łososia (on czasem też alergizuje) i brak zagęstników.

2.     Karma z kangurem, koniną lub koziną firmy Mjamjam: Te mięsa nie powodują alergii bo nie pochodzą od zwierząt hodowanych metodą przemysłową. Karmy Mjamjam jako zagęstnik mają mączkę chleba świętojańskiego, która jest naturalnym zagęstnikiem z bardzo małym stopniem alergizacji.

3.     Karma z królika: To nietypowe białko w kociej diecie, ale okazało się być bezpiecznym wyborem. Tu można wymienić kilka świetnych firm: John Dog, Pokusa, Fallicita, Power of nature, Wiejska zagroda. Wszystkie karmy są bez zboża i z mięsa jakości jak dla ludzi.

Rynek karm jest obecnie bardzo bogaty, możecie wybierać między karmami w formie musu, mielonki, pasztetu. Jeśli nie wiecie co wybrać zapraszam do kontaktu, pomogę Wam.

Podczas diety eliminacyjnej bardzo ważne jest, aby nie podawać kotu żadnych przypadkowych przekąsek, smakołyków ani innych posiłków, które mogłyby zakłócić wyniki. Musicie być bardzo konsekwentni w stosowaniu tylko wybranych karm z jednym białkiem. Dla kotów podczas diety eliminacyjnej mogę polecić przysmaki liofilizowane z firmy Mjamjam. To 100% czyste mięso np. konina.

Pamiętajcie, że każdy kot jest inny, więc warto skonsultować się z weterynarzem przed rozpoczęciem diety eliminacyjnej bo objawy mogą mieć też inne podłoże. Nasza przygoda z Whiskersem pokazała mi, jak ważne jest zrozumienie potrzeb naszych futrzanych przyjaciół i jak dieta może wpływać na ich zdrowie i dobre samopoczucie. Niestety nie zawsze weterynarz zna się na diecie.

Mam nadzieję, że moje doświadczenia i wiedza pomogą Wam zrozumieć, jak radzić sobie z alergią pokarmową u Waszych kotów. Pamiętajcie, że zdrowa dieta jest kluczem do szczęśliwego kota! Dzielcie się swoimi historiami i wrażeniami w komentarzach, zawsze chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach. Do zobaczenia przy kolejnym wpisie na blogu o kotach! Miau!

 

piątek, 14 lipca 2023

Dlaczego koty lubią się wygrzewać w słońcu?

 Dlaczego koty lubią się wygrzewać w słońcu?

Każdy, kto ma kota, wie, że te urocze stworzenia uwielbiają się wygrzewać w słońcu. Odkąd koty zostały udomowione tysiące lat temu, ich zachowanie związane z poszukiwaniem promieni słonecznych nie uległo zmianie. Ale czemu tak się dzieje? Dlaczego koty tak bardzo czerpią przyjemność z leżenia na słońcu? W tym artykule przeanalizujemy pięć powodów, dla których koty uwielbiają się wygrzewać w promieniach słonecznych.

  1. Ciepło i wygoda

Jednym z głównych powodów, dla których koty szukają słońca, jest po prostu ciepło. Koty to stworzenia pochodzące z klimatu ciepłych regionów świata, takich jak Bliski Wschód i Egipt. Ich ciała są doskonale przystosowane do utrzymywania temperatury, ale uwielbiają również korzystać z zewnętrznego źródła ciepła, jakim jest słońce. Leżenie na słońcu pozwala im ogrzać swoje ciało i poczuć się komfortowo.

  1. Źródło witaminy D

Podobnie jak ludzie, koty potrzebują witaminy D, aby utrzymać zdrowie kości. Witamina D jest wytwarzana w skórze pod wpływem promieniowania słonecznego. Koty są w stanie syntetyzować tę witaminę, kiedy ich skóra jest wystawiona na słońce. Dlatego koty szukają promieni słonecznych, aby uzupełnić poziom witaminy D w swoim organizmie. To naturalne instynkty skłaniają koty do wygrzewania się na słońcu.

  1. Wzmacnianie samopoczucia

Kiedy koty leżą na słońcu, doświadczają przyjemnego uczucia relaksu i spokoju. Promienie słoneczne działają kojąco na ich ciało i umysł. Ciepło słońca może pomóc kotom złagodzić napięcie i stres, co przekłada się na poprawę ich samopoczucia. Wygrzewanie się w słońcu staje się dla kotów sposobem na odprężenie i regenerację. Pod wpływem słońca wytwarza się serotonina a ona odpowiada za dobre samopoczucie u kota.

  1. Pielęgnacja sierści
    Koty na polanie

Koty znane są ze swojej dbałości o czystość i pielęgnację sierści. Leżenie na słońcu daje im okazję do dodatkowej pielęgnacji. Promienie słoneczne pomagają w naturalnym usuwaniu nadmiaru oleju z sierści, co sprawia, że futro jest zdrowsze i lśniące. 

Należy jednak pamiętać aby koty o jasnej sierści, bezwłose lub po zabiegach są bardziej podatne na przegrzanie i oparzenia.

  1. Instynkt drapieżcy

Koty, mimo że są już od dawna udomowione, wciąż mają silne instynkty drapieżcy. Leżenie na słońcu daje im doskonałą okazję do obserwacji otoczenia. Promienie słoneczne umożliwiają kotom skupienie się na zauważaniu ruchu i łatwiejsze spostrzeganie potencjalnych ofiar. Dlatego koty często znajdują najlepsze miejsca do odpoczynku na słońcu, które zapewniają im zarówno wygodę, jak i dobrą widoczność.

Podsumowując, koty mają kilka powodów, dla których lubią się wygrzewać w słońcu. Ciepło, witamina D, wzmacnianie samopoczucia, pielęgnacja sierści oraz instynkt drapieżcy sprawiają, że leżenie na słońcu to dla nich przyjemność. Jeśli masz kota, zadbaj o to, aby miał dostęp do promieni słonecznych w bezpiecznym i wygodnym otoczeniu. Pamiętaj jednak, żeby nie wystawiać swojego pupila na zbyt długie narażenie na słońce, zwłaszcza w gorące dni, gdy może to prowadzić do przegrzania organizmu. Odpowiedzialne korzystanie z słońca zapewni Twojemu kotu zdrowy i szczęśliwy styl życia.

wtorek, 21 grudnia 2021

Zwierzę to nie prezent pod choinkę!

 

Zwierzę to nie prezent pod choinkę

 

Święta to radosny okres. Dla ludzi. Dla zwierząt – psów, kotów, gryzoni – to często czas okrutny. Nadal wiele osób, pomimo licznych kampanii społecznych i przestrzegania, kupuje zwierzęta na prezent. Dla swoich dzieci, partnera, rodziców. A przecież zwierzę to nie prezent pod choinkę, na urodziny czy Wielkanoc. To towarzysz naszego życia, przyjaciel. I powinniśmy o tym pamiętać.

Zwierzę to nie prezent pod choinkę (chyba że pluszowy)

Jeśli bardzo chcemy sprawić naszym dzieciom radość, nie decydujmy się na kupno prawdziwego zwierzaka. Idealną opcją będzie zainwestowanie w pluszaka. Tutaj mamy do wyboru wiele opcji, nie tylko wśród zwierząt domowych. Możemy kupić lwy, małpki czy króliki. A dodatkowo – gdy zwierzak zabawka się znudzi – dziecko może ją bez żadnych konsekwencji wrzucić na dolną półkę w szafie i o niej zapomnieć.

Niestety wiele osób wybiera „żywy” prezent. Najczęściej pod choinkę trafiają:

·        koty,                                                                            

Kot to nie prezent

·        psy,

·        male gryzonie, takie jak króliki, chomiki czy szczury,

·        zwierzęta egzotyczne, np. węże.

Pamiętajmy, zwierzak to nie zabawka. Każde zwierzę, niezależnie od wielkości, powinno być przygarnięte bezpośrednio przez właściciela, a nie podarowane w formie zapakowanego prezentu na święta!

Kot lub pies na prezent: pamiętaj o konsekwencjach!

Wielu z tych, którzy decydują się na kupno zwierzaka dziecku lub partnerowi bierze pod uwagę radość osoby obdarowanej. Jasne, to jest ważne. Ale zwierzę też ma uczucia – też się cieszy i smuci, tak jak i my. W takich przypadkach mam wrażenie, że wielu o tym zapomina. Częstym tłumaczeniem nabycia psa lub kota w trakcie świąt jest przekonanie, że dziecko, które wychowuje się ze zwierzęciem uczy się odpowiedzialności i opieki. A przecież za wpajanie takich wartości odpowiedzialni są rodzice, nie kot lub pies….

Pamiętajmy, że posiadanie zwierzaka to nie tylko same korzyści. Nie tylko zabawa i przytulanie, kiedy mamy na to ochotę. To ogromna odpowiedzialność za drugą istotę. Za istotę, która często sama nie jest w stanie się sobą zaopiekować. Potrzebuje uwagi, czułości, karmienia dobranego do stanu zdrowia i preferencji, kąpieli, czyszczenia kuwety, pielęgnacji, regularnych spacerów, wizyt u weterynarza, szkolenia. Z posiadaniem zwierzaka wiążą się również dodatkowe pokłady finansowe. I nie każdą osobę obdarowaną będzie stać – finansowo, emocjonalnie i czasowo – na jak najlepszą opiekę nad zwierzakiem.

Zwierzak cierpi, gdy zostanie porzucony

To co dzieje się z niechcianymi, niekochanymi zwierzętami po świętach przyprawia o dreszcze. Ilość zgłoszeń w schroniskach czy znalezisk w śmietnikach może przerazić każdego. Zwierzęta te w najlepszym przypadku trafiają do schronisk lub fundacji, gdzie stamtąd ktoś inny może je adoptować. Ale wiele z nich czeka dużo gorszy los.

Z początku pojawia się euforia, kociak jest uroczy, szczeniaka można przytulać. Dziecko się cieszy. Ale po pewnym czasie pojawia się znudzenie, bo zwierzak jest za duży, bo zrzuca przedmioty, bo śmierdzi, bo trzeba go wyprowadzać. I ląduje na śmietniku, wyrzucony gdzieś na polu lub przywiązany do drzewa. A nawet jeśli uda mu się przeżyć, to resztę swojego życia spędzi w traumie.

Porzucone zwierzęta nie jedzą, czasem siedzą bez ruchu przez wiele tygodni nieustannie wyglądając swoich właścicieli. Porzucenie jeszcze gorzej znoszą koty, które przez brak apetytu częściej chorują. Nie mają ochoty walczyć o swoje zdrowie i najprostsze choroby są w stanie doprowadzić do ich śmierci. Wiele zwierząt, które wylądowały w schroniskach, chowa się po kątach w taki sposób, że osoby skore do adopcji nie mają nawet szans, aby zobaczyć, że one istnieją.

Gdy chcesz zwierzaka, dobrze się zastanów

Decyzja o posiadaniu zwierzęcia powinna być dobrze przemyślana. Bardzo dobrze przemyślana. Kot lub pies powinien zostać dobrany do charakteru właściciela i jego sposobu spędzania wolnego czasu. Nie powinniśmy kierować się wyglądem czy urokiem szczeniaka lub kociaka, ani też chęcią zrobienia komuś innemu przyjemności. Ktoś kiedy porównał ofiarowanie zwierzęcia na prezent do podarowania drugiemu człowiekowi innego człowieka. To wydaje nam się niemoralne, ale w przypadku zwierząt pogląd wielu nagle się zmienia.

Zwierzęta przywiązują się do swoich ludzi bardzo mocno, traktują ich jak członków swojego stada. Adoptując kota musimy wiedzieć, że to nie chwila, ale nawet 20 lat naszego życia u boku puchatej kulki, u psa nawet 15 lat nieustannego towarzystwa. Czy osoba obdarowana jest na to gotowa? Czy podoła obowiązkom? Czy zapewni zwierzęciu odpowiednie warunki? Jeśli chcemy przed kimś zabłysnąć, zyskać jego uwagę, podarujmy inny prezent – taki, który potem będzie można sprzedać na dowolnym portalu aukcyjnym bez konsekwencji, gdy się nie spodoba.

A zwierzęta – koty, psy, króliki – to nasi mali przyjaciele. Nie prezenty. Przyjaciół nie podaruje się ot tak. Przyjaciół wybiera się bardzo uważnie i bardzo mocno się nimi opiekuje. Sprawmy, aby święta były radosnym okresem nie tylko dla nas, ale również i dla zwierząt. Nie prezentujmy ich innym. 

*Photo by Avel Chuklanov on Unsplash

sobota, 4 grudnia 2021

Zagrożenia czyhające na kota wychodzącego

 Niechciane ciąże u kotek, zatrucia czy pogryzienia – na to wszystko i więcej narażone są nasze koty wychodzące. Czy możemy temu zapobiec? W niektórych przypadkach tak, np. kastrując koty czy szczepiąc je.   Zwracajmy również uwagę na zmiany w zachowaniu zwierzęcia. Po walce terytorialnej z innym kotem może bowiem pojawić się ropień. I lepiej go dokładnie zbadać.

Na jakie zagrożenia narażone są nasze koty wychodzące?

·        Pogryzienia przez bezpańskie lub luźno biegające psy, a także inne zwierzęta, w tym lisy.

·        Zatrucia spowodowane np. zjedzeniem zwierzęcia, które wcześniej zjadło trutkę (głównie myszy ) lub bezpośrednie zjedzenie trutki przez kota.

·        Samochody: Zwłaszcza, gdy mieszkamy przy ruchliwej ulicy, nasze koty są narażone na potrącenia. Koty mogą również znaleźć sobie „przytulne” miejsce pod autem lub na oponie i zostać poturbowane w momencie, gdy właściciel uruchomi pojazd i nie zauważy siedzącego pod nim zwierzęcia.

·        Choroby zakaźne: W trakcie buszowania po pobliskim terenie koty mogą złapać kleszcze, pchły, a nawet tasiemce (zobacz artykuł, w którym opowiadam jak poradziłam sobie z pchłami http://blog.kocimietka.pl/2018/01/kot-niewychodzacy-i-pchy.html). Oczywiście szczepienia ograniczają ryzyko zachorowania, ale nadal to ryzyko występuje.

·        Kradzieże, które najczęściej zdarzają się u właścicieli kotów rasowych.

·        Zagubienia naszych kotów: Mają miejsce wtedy, gdy kot powędruje poza granice swojego terytorium (bo np. coś go wystraszy)

·        Inni ludzie: Istnieje wiele przypadków, gdy ludzie strzelają do kotów z wiatrówki.

·        Niechciane ciąże u niekastrowanych kotek.        

·        Walki terytorialne z innymi kocurami.          

Zwrócę tutaj uwagę na różnice w zachowaniach pomiędzy kotami kastrowanymi, a niekastrowanymi. Niekastrowane kocury walczą o samice i częściej wdają się w bójki. Dodatkowo takie kocury posiadają znacznie większe terytorium, które patrolują. To zaś może zwiększać szanse zagubienia się, a także starć z innymi kotami, które w najlepszym przypadku kończą się zadrapaniami.

Zagrożenia czyhające na kota wychodzącego.

Te zadrapania – zarówno mniejsze, jak i te głębokie – mogą stać się przyczyną ropnia, popularnego schorzenia u kotów wychodzących. Dobrze jest wiedzieć, że ropień u kotów może wystąpić również wtedy, gdy posiadamy kilka kotów mieszkających pod jednym dachem, które nie darzą się zbytnią sympatią.

Czym charakteryzuje się ropień u kota?

Ropień u kotów jest zjawiskiem dość często spotykanym, co nie oznacza że jest prosty w wyleczeniu. Pojawia się, gdy po zadrapaniu rana zasklepia się, a pod nią tworzy się środowisko bakterii beztlenowych, powodujących infekcję. Ma to związek z elastyczną skórą u naszych kotów, która bardzo szybko się zrasta i zamyka ranę.

Istnieją dwa rodzaje ropnia: ropień podskórny i ropień powstały w głębszych tkankach. Ten pierwszy jest znacznie prostszy w identyfikacji i zdiagnozowaniu.

Jak wygląda ropień?

Ropień u kota to taka miękka i delikatnie ciepła grudka, pod którą zbierają się ropa. Może ona przesuwać się pod skórą. Jeśli jest niewielkich rozmiarów może schować się pod kocią sierścią i zidentyfikujemy go dopiero po zauważeniu zmiany w zachowaniu kota. Czasem mogą pojawić się grudki sierści zlepione przez krew w okolicy ropnia.

W początkowej fazie rozwoju ropnia cały kot będzie obolały. Może unikać naszego dotyku czy ograniczać go. Dopiero potem ból ogranicza się jedynie do okolic ropnia.

Najczęściej ropień u kotów rozwija się w miejscach najbardziej zaangażowanych w trakcie walki, tj. na karku, pysku i łapach, ale może on wystąpić na każdej części ciała u kota.

Jeśli Twój kot:

·        nagle stracił apetyt;

·        pojawiła się u niego gorączka;

·        wydaje się bardziej zmęczony niż zwykle, nie chce się bawić;

·        jest obolały i nie pozwala się dotykać;

·        porusza się w dziwny sposób, np. unosi ogon w nienaturalny sposób lub kuleje.

To najprawdopodobniej zmaga się z ropniem. Obejrzyj go wówczas dokładnie. Mniejsze ropnie ciężko jest zobaczyć pod sierścią. Dokładnie zbadajmy skórę naszego kota, zwłaszcza gdy dopiero co wrócił z wyprawy po okolicy.

Ropień u kotów – leczenie

Najważniejsze w leczeniu ropni u kotów jest stworzenie warunków, które umożliwią swobodny wypływ ropy z powstałej grudki. Ranę należy regularnie przemywać, np. wodą utlenioną. W niektórych przypadkach weterynarz zaleci założenia drenażu – wężyka, który ułatwi odpływanie ropy. Leczenie przyspieszy również wygolenie sierści w okolicy ropnia. W czasie leczenia dobrze jest, aby kot chodził w kołnierzu. Zapobiega to zlizywaniu ropy przez kota. Takie zlizywanie może skończyć się bowiem przeniesieniem infekcji do wnętrza pyska.

W wielu przypadkach ropień u kota zagoi się sam. Nie zniknie, ale ropa stopniowo wypłynie i stan zdrowia kota się poprawi. Każdy przypadek warto jednak skonsultować z weterynarzem. To on zdecyduje, czy należy podjąć dodatkowe leczenie kota.

Najczęściej ropień u kotów leczy się nie tylko umożliwiając wypływ ropy z woreczka, ale także ograniczając infekcję bakteryjną przy pomocy antybiotyków. Czas ich podawania zależy od wielkości zakażenia oraz rodzaju podawanej substancji. W leczeniu ropnia wykorzystuje się np. penicylinę oraz chlormafenikol.

Ropień u kotów – profilaktyka

Pierwszym krokiem może być kastracja kota. Ograniczy ona walki kotów o samicę. Nie wpłynie jednak istotne na częstotliwość walk terytorialnych. Na skłonność kotów do starć z innymi kocurami wpływa również osobowość naszego zwierzaka – gdy jest on bardziej ostrożny i nieśmiały, nie będzie inicjował takich spotkań.

Na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem ograniczenie spacerów po okolicy w przypadku kota wychodzącego. Jeśli zwierzę przyzwyczaiło się już do takiego sposobu życia, drastyczna zmiana może powodować u niego spadek nastroju, a czasem nawet brak apetytu. Możemy natomiast wypuszczać nasze koty jedynie za dnia, kiedy ryzyko walki z innym kotem jest mniejsze.