Szukaj na tym blogu

sobota, 14 września 2019

Bezoczek i problemy z nerkami.

Oj dawno nie pisałam nic na blogu. Czas pędzi nieubłaganie a przy prowadzeniu własnej firmy wciąż przybywa obowiązków. Dziś postanowiłam napisać Wam o moim bezdomniaku. Hmmm... Czy ja go mogę nadal nazywać bezdomnym? Przychodzi na moje podwórko już ponad trzy lata. Zaczęło się niepozornie, przybłąkał się zabiedzony, zakleszczony obcy kot. Na początku był nieufny, podchodził powoli i uciekał na każdy gwałtowny ruch. Z tyłu miał wielką gojącą się już ranę. Brakowało mu jednego oka. Z każdym dniem kot nabierał zaufania i gdy dał się dotknąć, pogłaskać, udało mi się ręcznie zdjąć z niego ponad 30 kleszczy. Potem jak co dzień, zjadł i sobie poszedł. Na początku przychodził co jakiś czas. Potem zaczął bywać częściej. Pewnego dnia zwabiłam go do transportera i zawiozłam go do lekarza weterynarii. Tam okazało się, że to już wiekowy kot. Stan jego zębów był fatalny, z okiem, które samo się zrosło nie było sensu nic robić a rana na pośladku sama się wygoiła. Kot został odrobaczony a po kilku dniach dała mu spot on na pchły i kleszcze. I od tej pory został moim Bezoczkiem.
Z racji tego, że mam w domu swoje trzy koty a przybłęda miał ok 10 lat i całe życie prawdopodobnie spędził na wolności nie zabrałam go do domu. Moje koty są niewychodzące. Kot zamieszkał w piwnicy. Zrobiłam mu klapowe wejście a pod piecem CO ma legowisko.
Po kilku tygodniach okazało się, że nie tylko ja zaczęłam dokarmiać Bezoczka, robiła to także mieszkająca kilka domów dalej sąsiadka. Pojechała z nim do tego samego weterynarza. Tam lekarka stwierdziła, że tego kota już widziała i zadzwoniła do mnie. Bezoczek otrzymał drugie imię Piracik.

Minął prawie rok. Do mojego sklepu przyszedł klient po karmę dla swoich kotów. zobaczył Bezoczka wygrzewającego się na słońcu i powiedział mi, że kiedyś miał podobnego kota tylko mniejszego i, że gdzieś im zaginął. Klient był z miejscowości obok. Po chwili okazało się, że to jego Cyklopek... Tak więc dowiedziałam się, że Bezocze vel Piracik nazywa się Cyklopek.
Kot był odżywiony, zrobił się ładny, futerko lśniło. Kot został u mnie. Poznałam jego historię. Faktycznie całe życie był kotem niezależnym, trochę dzikim i żyjącym na wolności.
Zgadzał się też wiek, wtedy miał ok 9-10 lat.
Kot żyje sobie między mną a sąsiadką, znają go wszyscy w okolicy. Aby mieć większą kontrolę nad tym co je, prosiłam sąsiadów aby go nie dokarmiali. Je prawdopodobnie tylko u mnie i u sąsiadki.

Minęły kolejne lata i zauważyłam, że mój wiekowy przybłęda zaczyna trzymać się domu, szuka wody do picia i dużo śpi. Zaczęło mnie to niepokoić i dwa tygodnie temu pojechaliśmy na kontrolę do pani weterynarz. Niestety okazało się, że kot zaczyna mieć problemy z nerkami. Badanie wykazało podwyższony mocznik i kreatyninę.

Renal karmyKilka lat temu miałam kota z problemami układu moczowego. Pamiętacie historię Świrusia? Jak pogodzić się ze śmiercią zwierzaka. Długo o niego walczyłam aż musiałam się poddać. Dwa tygodnie temu podjęłam walkę o Bezoczka. To nie jest jeszcze stary kot. Choroba dopiero zaczęła się rozwijać i rokowania są dobre. Kot dostaje Ipakitine do karmy. Po dwóch tygodniach zrobiliśmy kontrolę i jeden parametr nam się poprawił ale drugi pogorszył. Dlatego postanowiłam przejść na karmy ze zmniejszonymi wartościami białka. Na rynku jest sporo karm dla kota typu Renal ale niestety ich skład nie jest dobry. Opiekun kota chorego na nerki musi pamiętać o tym, że nie można kotu podać żadnej karmy suchej z cudownym oznakowaniem dla kotów chorych na nerki. Co z tego, że te karmy mają obniżone białko, że mają niskie wartości fosforu, fakt to kotu pomoże przy chorych nerkach ale mają jednak także skutki uboczne:
  • niedobór wody (karma sucha to tylko 8% wilgotności)
  • białko zazwyczaj roślinne, w niewielkim stopniu przyswajalne dla mięsożercy
  • skład karmy przypomina paszę dla kur
Przy takiej karmie za chwilę kot będzie miał poważne niedobory wartości odżywczych, zacznie zapadać na inne choroby, zacznie tyć.
Są też oczywiście karmy mokre dla kotów chorych ale w ich składzie znajdziemy mięso i produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego (tu możecie przeczytać co to takiego Co to są produkty pochodzenia zwierzęcego ), zboża, cukry, że nie wspomnę o konserwantach, polepszaczach smaku itp. Pewnie zadajecie sobie pytanie:

Czym karmić kota chorego na nerki?

Są na rynku karmy z dobrym składem i obniżonymi wartościami białka. Ja zaczęłam od dziś podawać Bezoczkowi  Gussto Renal.
karma dla kota chorego na nerkiNadal dostaje Ipakitine, który łatwo wymieszać z mokrą karmą, dzięki temu działa natychmiast, wiążąc fosforany. Preparat zawiera chitosan, który wiąże i usuwa toksyny mocznicowe oraz węglan wapnia, mający zdolność wiązania i usuwania fosforanów występujących w karmach mięsnych oraz we krwi, przeciwdziałając wtórnej, nerkowej nadczynności przytarczyc. Zrównoważy bilans fosforanów.

Przykładowe inne karmy polecane przy PNN:
Power of Nature niskie białko 
Wildes Land Bio niskie białko
Catz Finefood Bio niskie wartości F.

Za dwa tygodnie mamy ponowną kontrolę i padanie krwi.
Dla osób, które są ciekawe wyglądu i konsystencji karmy Gussto Renal
wrzucam zdjęcie karmy.
Bezoczek zjadł ją ze smakiem ale on wszystko je
więc nie wiem czy może być wyznacznikiem smakowitości karmy.
Karma ma delikatną konsystencje, jest mocno zmielona,
delikatna widać w niej kawałki batatów.

4 komentarze:

Unknown pisze...

Cieszę się że trafiłam na twój blog i chętnie skorzystam z podpowiedzi. Ja mam 12 letniego Hugona który ma lekko podwyższona kreatynine. On zawsze ma apetyt i bez problemu je każda mokrą karmę i mięsko. Pozdrawiam.

Blog Mateusza Legowiska dla Kota pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
kluki pisze...

super koty

Marta pisze...

Niestety wiele zwierzaków może mieć różne problemy oraz choroby, dlatego kluczowe jest znalezienie odpowiednich specjalistów. Zerknijcie na ofertę https://www.vet4pet.pl/ . To klinika weterynaryjna, która zapewni właściwą opiekę Waszym pupilom. Stosują nowoczesne metody leczenia i mają profesjonalnych specjalistów.